Po niespełna roku wróciliśmy w rejony Małej Fatry by zdobyć skalisty Veľký Rozsutec. Jest to bardzo charakterystyczny szczyt, nie tylko ze względu na wygląd, ale także szlaki. Drabinki, łańcuchy na tamtejszych szlakach to norma. Jest ich dość sporo, choć nie zawsze umieszczenie ich tam wydaje się być uzasadnione. W zasadzie większość miejsc w których były łańcuchy można było przejść bez nich. Ale sa dobrą podporą i na pewno zwiększają poczucie bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o drabinki to dla mnie to była czysta frajda. W przeciwieństwie do łańcuchów rozmieszczone były tam, gdzie byłoby ciężko sobie poradzić bez nich (np. na wodospadzie). Poza tym dzięki tym "pomocom" droga na szczyt była urozmaicona :)
Nasza trasa wyglądała następująco: wyjście ze Stefanovej w stronę Sedla Vrchpodziar, a nastepnie przez Horne Diery aż do Sedla Medzirozsutce skąd czerwonym szlakiem na szczyt. Zejście ze szczytu do Sedla Medziholie i powrót do Stefanovej.
Dystans wyniósł trochę ponad 10 km, czas przejścia to 8 godzin. Będąc na Sedlo Medzirozsutce można się też wybrać na szczyt Malý Rozsutec. Znaki wskazywały, że od sedla do szczytu jest 20 min. Na oko nie wyglądało to na tak krótkie dojście więc nie ryzykowaliśmy. A pogoda była niepewna, upalnie, trochę burzowo.. Dlatego w planach pozostał tylko Veľký Rozsutec.
|
łańcuchy |
|
Mały Rozsutec |
|
w tle Wielki Rozsutec |
|
w tle Stoh |
|
szczyt |
|
ta "gwiazda" to miejscie krzyżujących się szlaków, przełęcz Medziholie |
|
w tle Wielki Krywań, Chleb.. |
|
tak wygląda zejście do przełęczy Medziholie |
|
Stoh w pełnej okazałości |
|
fotogeniczna przełęcz |
|
nasze zejście, a dla innych droga na szczyt - drabinki |
|
szczyt, widok z przełęczy Medziholie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz